To jest jedno z ulubionych wyjaśnień sceptyków na temat zjawiska UFO.
W tym rozumieniu, dziwne obiekty na niebie, które widujemy od dziesięcioleci (a nawet i dłużej), są tak naprawdę jakimiś tajnymi rządowymi projektami statków powietrznych. Prototypami mocarstw, objętymi ścisłą tajemnicą. Dla sporej części osób takie wyjaśnienie załatwia „problem UFO”.
Dla mnie nie i mam z tym wyjaśnieniem parę problemów, o których niżej:
1. Po pierwsze, wyjaśnianie jednej spekulacji za pomocą drugiej spekulacji, do niczego moim zdaniem nie prowadzi, nic nie wyjaśnia i w gruncie rzeczy jest po prostu bezsensowne. Można argumentować, że ta „zastępcza” spekulacja wyjaśniająca UFO, jest bardziej prawdopodobna i dlatego lepiej pasuje. Nawet jeśli by tak było – to, że coś bardziej nam odpowiada, nie oznacza, że to coś jest tym samym bardziej prawdziwe.
2. Po drugie, nawet jeśli bardzo chcielibyśmy wierzyć, że taka spekulacja wyjaśnia obserwacje UAP/USO, to nie wyjaśnia całego zjawiska UFO. Mówię tutaj o interakcjach, wzięciach, odwiedzinach, obserwacjach pilotów i tak dalej.
3. Po trzecie, takie tłumaczenie nie wyjaśnia też „wysokiej dziwności”, charakteryzującej te obiekty i interakcje. Czyli z grubsza tego, że obiekty UAP zachowują się tak, jakby fizyka ich nie dotyczyła, a same interakcje związane z UFO są również często wysoce absurdalne, pełne paradoksów, co jest jedną z cech tego zjawiska występującego globalnie.
4. Technologia (o ile mówimy o technologii) którą prezentują UAPy i USO wydaje się również być „odjechana” tak dalece, że ciężko jest mówić o czymś „rządowym”. Gdyby tak było, mówilibyśmy o super-nowoczesnych samolotach, o czymś, co je z grubsza przypomina. Obiekty te w NICZYM nie są podobne do technologii tak, jak my tę technologię postrzegamy. Oznaczałoby to, że tajne projekty armii dysponują rozwiązaniami technicznymi przekraczającymi nasze pojmowanie o setki lat – czyli, mówiąc prościej, KONSEKWENCJĄ naszego założenia, że UFO to ziemska technologia, jest budowanie niesamowicie złożonej spiskowej, foliarskiej teorii.
5. To, co mi również nie pasuje, to czas występowania: obiekty wykazujące cechy UAP widuje się przynajmniej od prawie stu lat, a tak naprawdę, jak zauważa wielu badaczy przypadku na przykład Jacques Valle, relacje o takich rzeczach można znajdywać jeszcze wcześniej w historii… chociaż interpretowane są inaczej. Ale nawet jeśli skupimy się tylko na XX wieku, oznacza to, że ta niesamowita technologia jest w fazie testów armii od dziesięcioleci. To się zwyczajnie nie klei.
6. No i wreszcie ostatnia rzecz, z tych o których myślałem: mnogość obiektów i ich wariantów. UAPy to są często pojazdy w kształcie dzwonów, kul, kwadratów, rąbów, lejków, trójkątów, dysków, jajowatych kształtów, diamentów, cygar, tic-taców, świecących dysków ze światełka, bez światełek, z antenkami, bez antenek, z kopułkami i bez etc. etc. lub też obiektów zmieniających swoje kształty na oczach świadków. Jeśli mówimy o prototypach, czyli statkach powietrznych armii, to taki prototyp jest raczej kosztowną sprawą i – jak sama nazwa wskazuje – jest prototypem. Jedną, lub paroma maszynami, które się oblatuje. Wydaje mi się to wysoce nieprawdopodobne, żeby jakieś wojsko miało możliwości finansowe i produkcyjne do wypuszczania tylu tak bardzo różniących się od siebie statków powietrznych. Jest to wysoce nieprawdopodobne, czy mówimy o jednym mocarstwie, czy paru. No chyba, że wracamy do foliarskiej teorii o grupach trzymających władze, nieograniczonych budżetach i ukrytych państwach w państwie.
—-
A jaka jest puenta? Czy to oznacza, że skoro spekulacja, że UFO jest tak naprawdę ziemską tajną technologią, jest wysoce nieprawdopodobna, to UFO to są kosmici? No nie. Wtedy wykonujemy pętlę i zbijamy argument o zbijaniu spekulacji spekulacją za pomocą… cóż, spekulacji. Prawda – chociaż nieznana – wcale nie musi przyjmować wartości – albo/albo. Albo UFO to ziemska technologia, albo pozaziemska.
Spekulacji tego, czym UFO jest, jest tak naprawdę dużo, dużo więcej. Do czego jeszcze wrócimy.